1 Kor 4,5 Nie rozstrzygajcie niczego aż do przyjścia Pana, który rozjaśni to, co ukryte w ciemności, i ujawni zamysły serc, a wtedy każdy otrzyma pochwałę od Boga.
Oto wielki paradoks budowania jedności.
Umieć zobaczyć i nazwać grzech. Dostrzec swoją nędzę i oddzielić się od grzechu cudzego.
A jednocześnie umieć zachować serce wolne od osądu człowieka, od pogardy i zniechęcenia, a gotowe do współczucia, wsparcia i modlitwy.
Rzecz zdaje się być niemożliwa.
Ale skoro Paweł do niej zaprasza, skoro wzywa do takiej postawy słabych jak my Koryntian…
Pięknego dnia!