Apokalipsa św. Jana – rozdział 10

0
106

📖 Ap 10,9 Podszedłem więc do anioła i powiedziałem: Daj mi maleńki zwój. Odpowiedział mi: „Weź go i połknij. Będzie on gorzki w twoim żołądku, ale w twych ustach będzie słodki jak miód”.

Zaprosił nas Pan do udziału w tajemnicach.

I choć bliskość Ukochanego przynosi pokój i ukojenie Dobrej Nowiny, to objawiony jest nam również trud niezrozumienia, odtrącenia, pogardy, zmęczenia, goryczy zmagania i prześladowania w mniejszym czy większym stopniu.

Asceza i dyscyplina dnia codziennego, cisza, gorliwość w trwaniu przy Sercu, pozwalają przenosić ciężar tych tajemnic, zachować radosną nadzieję Zwycięstwa i rozlewać ją tam, gdzie nas Pan zaprosi; pozwalają być gotowym, by powiedzieć: daj mi zwój.

Dlatego – czytaj DZIŚ 🙃

Poprzedni artykułApokalipsa św. Jana – rozdział 9
Następny artykułApokalipsa św. Jana – rozdział 11