Księga proroka Ezechiela – rozdział 7

0
105

Dziś zostawiam dwie myśli z tego niełatwego rozdziału.

📖 Ez 7,10 Oto ten dzień. Oto nadszedł. Zapanował zły los. Zakwitła kara. Wyrosła pycha. 11Ukazała się przemoc jak rózga nieprawości. Nikt się z nich nie ostoi. Na nic ich bogactwa. Niczym są ich okrzyki. Nie ma w nich piękna.

Rytm tej przestrogi współgra z fragmentem całkowicie przeciwnym.
I jeden, i drugi wypełniają się w nauce o grzechu i obietnicy w Jezusie Chrystusie.

📖 Ps 85,9-14 Posłucham, co mówi PAN Bóg: Oto ogłasza pokój swemu ludowi, swoim wiernym i tym, którzy Mu ufają.
Doprawdy, Jego zbawienie jest blisko tych, którzy się Go boją, by w naszej ziemi mogła zamieszkać chwała.
Spotkają się Łaska i Wierność, ucałują się Sprawiedliwość i Pokój.
Wierność wyrośnie z ziemi, a sprawiedliwość spojrzy z nieba.
Bo PAN użyczy łaski, a ziemia nasza wyda owoc.
Przed Nim pójdzie Sprawiedliwość, będzie wytyczać drogę Jego krokom.

📖 Ez 7,22-23 Odwrócę się od nich.
Mój skarbiec będzie zhańbiony.
Złodzieje wejdą do niego
i go zhańbią. Splądrowany będzie całkowicie,
bo kraj pełen jest krwawych sądów,
a miasto pełne przemocy.

Splądrowany skarbiec i świątynia chwały Bożej.
Serce Boże, które poddaje się bólowi, kiedy
ulegamy grzechom, a potem ponosimy ich konsekwencje – samotnością, zranieniem, szamotaniną, życiowym bałaganem.
Cena wolności.

Przeczytaj dzisiejszy rozdział 🙃

Poprzedni artykułKsięga proroka Ezechiela – rozdział 6
Następny artykułKsięga proroka Ezechiela – rozdział 8