📖 Jr 17,21-22 Tak mówi PAN: Strzeżcie się, aby nie dźwigać ciężarów w dzień szabatu, nie wnosić ich przez bramy Jerozolimy i nie wynosić niczego ciężkiego z waszych domów w dzień szabatu. Nie wykonujcie żadnej pracy, lecz uświęćcie dzień szabatu tak, jak nakazałem waszym przodkom.
Jak szeroki i głęboki zarazem jest Boży zamysł szabatu.
Potrzebny na tylu poziomach naszego człowieczeństwa.
Bo i po prostu odpoczynku ciała potrzebujemy.
Potrzebujemy zresetować myśl i ducha.
Potrzebujemy zatrzymania, by świadomie wpuszczać korzenie w to, co dla nas cenne.
Potrzebujemy zostawić na chwilę bieg rzeczy, by dać znać sobie (bo przecież Bóg i tak zna serce), że ufamy, że ziemia będzie się kręcić bez naszego pilnowania jej.
A dziś czytamy o zostawieniu ciężarów. Bo każdy dzień ma swoją biedę, a szabat zdaje się być czasem, kiedy mamy się z tego ciężaru zwolnić. Nabrać oddechu i zadbać o wolność od ciężarów, które nosimy każdego dnia, by choć przez moment pobyć bez nich.
Potrafisz?
Doświadczasz?
Błogosławionego dnia 😊