📖 Prz 7,16-17 Okryłam swe łóżko pościelą, rozłożyłam wzorzyste tkaniny z Egiptu. Skropiłam swoje posłanie mirrą, aloesem i cynamonem.
Grzech rzadko wygląda tak, jak jego konsekwencje..
Ja naprawdę nie mam czasu.
Potrzebuję trochę relaksu.
Tylko odrobinę.
Tylko raz.
Tylko na chwilę.
To nie ma znaczenia.
Z nimi się nie da dogadać.
Z nią się nie da rozmawiać.
Jestem już wykończona.
Z nią to już wszystko stracone.
Potrzebuję, żeby mnie ktoś wysłuchał i zrozumiał.
W tym domu tylko chaos, krzyk, ciągle ktoś czegoś chce.
Naprawdę mnie wkurzył.
Ona tak mi działa na nerwy.
Mam prawo do tego.
Ale marudzi.
I wszystko to pewnie trochę prawda.
Czasem całkiem prawda.
I tylko regularny rachunek sumienia sprawdzi i pokaże, czy wchodzę we właściwe drzwi…
A okoliczności nie usprawiedliwiają grzechu, mogą go jedynie wyjaśnić…
Po raz kolejny – o czujności.
Błogosławionego dnia!