Hej w góry, w góry,  

Nie z orbisem, ale w góry w góry…. 

Jejku! Jak ten czas leci… Dopiero, co odbyła się nasza pierwsza (biwakowa!) zbiórka, a już zaraz listopad. Trochę czasu minęło od tego wyjazdu, ale może będziecie mogli sobie przypomnieć ten dobry czas. 

Więc…. w góry na biwak. Kolejny raz pierwsza zbiórka (na dobry początek roku) miała tę wspaniałą formę. Idealną jak dla mnie. Po długiej przerwie wakacyjnej, całym szczepem wybraliśmy się w góry wałbrzyskie zdobywać ich najwyższy szczyt tj. Borową (Ciekawostka dla zainteresowanych: jak ktoś “zbiera szczyty” do KGP to mu się niestety nie liczy ta góra. Dlaczego? A dlatego, że jak mierzyli to im się coś pokićkało i najwyższym szczytem tego pasma został Chełmiec. * Ale wiecie – nie ma tego złego – zawsze można się wybrać na kolejną wycieczkę.) 

 

Co do samego biwaku to: 

  1. Jak zwykle mieliśmy szczęście – bo miało padać, a nie padało. Wiadomo: wymodlone 😛 
  2. Rozpoczęliśmy apelem, na którym utworzone zostały nowe zastępy (skauci nam rosną 😮)  
  3. Wyruszyliśmy na podbój… 

No i z tym podbojem to wyszło tak, że jak zwykle najmłodsi dali najbardziej czadu. Bo wiecie, jak są dwa szlaki i jeden jest łatwiejszy, a drugi krótszy, to chcesz iść tym krótszym… Tylko czasem się okazuje, że ten krótszy to stromy, ciężki i że jednak idziesz nim nawet dłużej, a jeszcze na koniec musisz pokonać smoka!!! No ale dzielni byli i dali rade! A jak mu już rozpruli flaki (temu smokowi, rzecz jasna) to się okazało, że tam cuksy były więc rewelacja.  

Ale starszych też trzeba pochwalić. Bo bez nich jakbyśmy doszli na szczyt to chyba ze zmęczenia byśmy padli na ziemie i czekali na GOPR, a tak… przychodzimy, ognisko gotowe, kiełbaski usmażone, no zadbali o nas.  

Tak sobie czasem myślę, że fajny ten nasz szczep z taką rozpiętością wiekową. Najmłodsi mają od 4 lat a najstarsi … to może lepiej przemilczmy 😛, ale dzięki temu jest się od kogo uczyć. Super się obserwuje tę ich opiekuńczość i życzliwość względem siebie nawzajem.  

Co jeszcze było?  

4. Kiełbasy (ale to wspominałam) 

5. Co odważniejsi robili podpłomyki na patykach! A co bardziej łakomi to pianki

6. Była wieża widokowa 

7. I było uwielbienie na górze  

8. I piosenka górska była 

9. I podrzucanie urodzinowe

10. I fajnie po prostu było, więc jak nie byłeś to żałuj (czytaj do końca!) 

To był dłuuugi dzień i na pewno nie jednego wykończył 😊

xoxo

dh Daga

PS. Ale jakby co to uszy do góry! Bo wielkimi krokami zbliża się kolejny wyjazd, więc zacznij się pakować!

 

 

* https://podrozebezosci.pl/borowa-gory-walbrzyskie-najwyzszy-szczyt-wieza-widokowa-ruiny-zamku/ 

Poprzedni artykułKomunikat – Dom wytchnienia
Następny artykułKsięga Mądrości – rozdział 2